poniedziałek, 23 lipca 2018

Badolato. Agonia pocztówkowych miasteczek


Dzisiaj zabiorę Was w podróż ze szczyptą melancholii. Wspominałam już wielokrotnie, że w Kalabrii mnóstwo jest miejsc, w których czujemy się jakbyśmy przenieśli się w czasie do przeszłości, w których wszystko płynie w swoim własnym rytmie i które nigdy nie trafią na listę "Najsłynniejszych Miejsc Świata" jednak mają w sobie to "coś". Jeśli jesteście wrażliwymi na tego typu uroki turystami czy podróżnikmi, to na pewno oczarują również Was... To nic, że dotarcie do nich zajmie dwa razy więcej czasu niż powinno, przewodniki na ich temat milczą jak zaklęte, i nawet w Internetach cieńko z informacjami. To te miejsca, które już widząc z daleka będziemy chcieli natychmiast obfotografować wzdłuż i wszerz i każde takie zdjęcie będzie się nadawać na pocztówkę. Bez filtra. Będąc na miejscu stwierdzimy, że na wąskich, troszkę zaniedbanych uliczkach nie ma tłumów, wiele budynków jest niezamieszkałych, a patrząc na kruszące się mury i puste oczodoły okien pomyślimy "ach, jakie to urocze, ma swój klimat". Dopiero później częstotliwość napotkanych przechodniów, pustki  w barach czy sklepikach zaczną trochę dziwić... Potem zrozumiemy, że poza świętami patrona czy innymi imprezami przyciągającymi tłumy (o ile takowe są tam w ogóle organizowane) to miejsce umiera... I chociaż wyjaskrawione słońcem kolory czy uśmiechy mieszkańców zdają się przeczyć postępującej agonii, pijąc idealne espresso w obskurnym i jedynym otwartym barze, oczyma wyobraźni zobaczymy jak ta śliczna pocztówka zmienia się w pył. 

czwartek, 28 czerwca 2018

GALLICIANO’ – OSTATNI AKROPOL WIELKIEJ GRECJI W KALABRII


Udostępniam kolejny dawny artykuł o niezwykłym miejscu... To jedno z najciekawszych odwiedzonych przeze mnie w Kalabrii... Zapraszam do lektury...


Od zawsze fascynowały mnie miejsca, w których czas się zatrzymał, lub biegnie jakimś swoim niezrozumiałym rytmem, pulsując leniwie w ekosystemie, i w żyłach mieszkających tam ludzi. Czas lubi zatrzymywać się w Kalabrii, tajemniczej krainie, która niegdyś budziła grozę wśród podróżników. W dzisiejszych czasach nadal jest raczej rzadko odwiedzana przez turystów, a przez samych jej mieszkańców jest wciąż określana jako bella e maledetta (piękna i przeklęta). Jedną z pierwszych osób otwarcie mówiących o walorach Kalabrii był poeta włoski, Cesare Pavese, który w latach 30 ubiegłego wieku napisał: "ludność tego regionu jest taktowna i uprzejma" i dodał później "jest na to jedyne wyjaśnienie: tutaj kiedyś była cywilizacja grecka". Grecy rozpoczęli kolonizację południowej części Półwyspu Apenińskiego i Sycylii już w VIII w.p.n.e. a tereny te nazwano później Magna Grecia (Wielka Grecja).  Mimo iż Kalabryjczycy to lud specyficzny, niezwykle dumny ze swojej „kalabryjskości”, to jednak nietrudno dostrzec, iż cywilizacja helleńska odcisnęła na kulturze, tradycji i kuchni kalabryjskiej trwałe piętno.

Piękna i bestia. Reggio Calabria i Catanzaro

Poniżej zamieszczam kolejny artykuł popełniony niegdyś przez mnie dla nieistniejącego już portalu .... Słabo u mnie ze zdjęciami z Catanzaro, niestety straciłam je podczas pewnej komputerowej katastrofy... Jeśli kiedyś tam wrócę, to uzupełnię relację obrazem, a tymczasem zapraszam do czytania...

Kalabria to nie tylko niewielkie miasteczka, w których zatrzymał się czas. To również nowoczesne miasta o niepowtarzalnej atmosferze. Wśród nich wyróżniają się Reggio Calabria i Catanzaro – nieoficjalna i oficjalna stolica tego regionu.
Słowo miasto w języku włoskim jest rodzaju żeńskiego (la città). Co prawda w przypadku kobiety o wieku nie wypada mówić, to jednak ważny jest fakt, iż Reggio to jedno z najstarszych miast w Europie – zostało założone przez starożytnych Greków w 720 r. p.n.e. 
Giuseppe Garibaldi witający na dworcu w Reggio

czwartek, 19 stycznia 2017

SCILLA – MIASTECZKO POTWORA, KTÓREGO NIKT JUŻ SIĘ NIE BOI

Po długiej przerwie artykuł napisany kiedyś, już niedostępny w sieci pod dawnym adresem. Myślę jednak, że warto go przypomnieć. Ubolewam tylko nad jakością zdjęć, niestety swego czasu straciłam sporo danych z komputera, w tym zdjęcia w dużej rozdzielczości. Cóż, pozostaje mi tylko Was za tą jakość przeprosić i zapewnić, że w rzeczywistości wygląda to wszystko piękniej. Zapraszam do Scilli.

poniedziałek, 3 listopada 2014

MADE IN CALABRIA. LODY TARTUFO

lody tartufo
źródło zjęcia
W kolejnej części cyklu MADE IN CALABRIA przedstawiam Wam najlepsze lody, jakie kiedykolwiek jadłam. Tartufo to ręcznie formowane orzechowo-czekoladowe lody z płynną czekoladą w środku. Pochodzą z Pizzo Calabro, niezwykle malowniczej miejscowości nad Morzem Tyrreńskim. 

środa, 8 października 2014

5 RZECZY, ZA KTÓRE NIE LUBIĘ KALABRII

Jak w tytule. Dziś będzie mniej przyjemnie i bardzo subiektywnie. Będę też trochę generalizować, bo trzeba wyłonić jakiś wspólny mianownik. Czas poznać ciemne oblicze Kalabrii. 

1. Brud i nieporządek.
Cóż, pedantką nie jestem, ale w Niemczech teraz mieszkam, wiec mogło mi się poprzestawiać. Powiedzmy sobie jednak szczerze - w Kalabrii czysto nie jest. I nie chodzi tutaj o problemy z wywożeniem śmieci, "śmieciowe lobby" i inne historie z mchu i paproci. Chodzi o ludzkie przyzwyczajenia. Tak, drodzy Państwo, Kalabrię zaśmiecają głównie jej mieszkańcy. Widok kogoś wyrzucającego worek śmieci z samochodu na drogę, pustej paczki po papierosach na chodnik (o niedopałkach nie wspominając) czy opakowania po słodyczach (dzieci!!) jest na porządku dziennym. Plaże w niektórych miejscach potrafią być najeżone kiepami niczym jeżozwierze, a ze śmieci można zrekonstruować całe menu plażowiczów z dnia poprzedniego. Ponadto, toalety w niektórych miejscach publicznych lub lokalach są tak brudne i śmierdzą, że trzeba z nich korzystać na wdechu. Do tego należy dodać psie odchody na chodnikach i odór gnijących śmieci tu i ówdzie. Przykre, lecz prawdziwe. Oprócz tego, często zdaje się panować zasada "przewróciło się, niech leży", a mienie publiczne rzadko jest szanowane. Wszędzie trzeba wyryć lub nabazgrać wyznanie miłosne, bo to przecież takie romantyczne.
Na szczęście, w ostatnim czasie coś zaczęło się w tym kierunku zmieniać na lepsze. Powstają lokalne grupy miłośników czystości i porządku, które piętnują wymienione wyżej zachowania i dbają o czystość otoczenia. 

źródło foto


niedziela, 28 września 2014

MADE IN CALABRIA. BRASILENA.

Postanowiłam rozpocząć tutaj pewien cykl, a mianowicie przedstawiać Wam typowe kalabryjskie produkty. Mniej lub bardziej popularne. Niektóre są eksportowane, lecz niektóre można kupić tylko tam. 
Niniejszy cykl otwiera gwiazda o nieco egzotycznym imieniu i zaskakującym wnętrzu. Można ją ubóstwiać lub nienawidzić. Cudownie orzeźwia w upalny dzień, ale potrafi też nieco podnieść ciśnienie. Przed Państwem BRASILENA!!!


napój kawowy